Kwestia stosowania tzw. „nazw mlecznych”, tj. nazw zarezerwowanych w unijnych przepisach prawa żywnościowego dla produktów mlecznych jest obecnie często dyskutowana w branży spożywczej. Szczególnie głośno było o niej przy okazji planów rozszerzenia ich ochrony w stosunku do znakowania i prezentacji żywności stanowiącej roślinne zamienniki dla produktów mlecznych (poprawka 171 do rozporządzenia 1308/2013[1] – wspólna organizacja rynków rolnych). Niezależnie od ostatecznego odrzucenia ww. poprawki nadal stosowanie odniesień do mleka czy jogurtu jest mocno ograniczone, a naruszenie wymogów rozporządzenia 1308/2013 bywa przedmiotem kwestionowania informacji zamieszczanych na etykietach żywności. Przykładem może być sprawa, która rozpoczęła się w efekcie kontroli przeprowadzonej przez WIJHARS, a zakończyła wyrokiem WSA z dnia 28 sierpnia 2020 r. (VI SA/Wa 2547/19 – orzeczenie nieprawomocne).
Sprawa dotyczyła produktu wprowadzanego do obrotu pod nazwą „proszek jogurtowy”, przy czym produkt ten nie stanowił jogurtu, choć – jak podkreślał producent – jego „jogurtowy” charakter wynikał z analogicznej procedury jego uzyskiwania co w przypadku jogurtu, jak też jego typowego dla jogurtu smaku i niskiego pH. Według producenta, możliwość stosowania tego określenia wynikała z odstępstwa zawartego w Załączniku VII część III ust. 5 rozporządzenia 1308/2013, zgodnie z którym:
“Nazwy, o których mowa w pkt 1, 2 i 3, nie mogą być stosowane do produktów innych niż te, o których mowa w tych punktach. Przepis ten nie ma jednak zastosowania do nazw produktów, których dokładny charakter jest oczywisty ze względu na tradycyjne stosowanie, lub kiedy nazwy te są wyraźnie stosowane w celu opisania charakterystycznej cechy produktu.”
WSA nie zgodził się jednak z powyższym stanowiskiem uznając, że:
Z powyższego można wysnuć wniosek, że nazwa „jogurtowy” w opisanym przypadku naruszała przepisy, gdyż wskazywała raczej na udział jogurtu w produkcie (który de facto jogurtem nie był), aniżeli na jogurtowy charakter (smak, kwasowość).
Omawiane orzeczenie stanowi cenną wskazówkę w zakresie formułowania nazw środków spożywczych i jednocześnie przestrogę, że należy to robić precyzyjnie, jednoznacznie i z poszanowaniem przepisów prawa żywnościowego – zarówno ogólnych, zawartych w rozporządzeniu 1169/2011[2], jak też szczegółowych, jak rozporządzenie 1308/2011.
Autor: Joanna Olszak, Doradca ds. Prawa Żywnościowego, IGI Food Consulting