Spełniające wymogi prawne nazewnictwo produktów dedykowanych weganom i wegetarianom wymaga szczegółowej weryfikacji. Możliwość stosowania tzw. nazw „mlecznych” i „mięsnych” dla produktów niezawierających mleka i mięsa jest przedmiotem dyskusji wśród przedsiębiorców i ekspertów.
Dzieje się tak pomimo – wydawać by się mogło – wyklarowania sytuacji w 2020 r., kiedy to Parlament Europejski odrzucił poprawkę do rozporządzenia 1308/2013, która miała zwiększyć ochronę nazw produktów mięsnych (jak stek, kiełbasa, eskalopki, burger, hamburger), jak też mlecznych (m.in. zakaz przywoływania takich nazw poprzez sformułowania: „styl”, „typ”, „imitacja”, „smak”, „zamiennik” itp.).
W przypadku używania nazw produktów z sektora mlecznego kluczową wytyczną stanowi wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Tofu Town (sprawa C-422/16) potwierdzający zastrzeżenie nazw np. mleko, jogurt, śmietana wyłącznie dla produktów mlecznych, co wynika z przepisów rozporządzenia 1308/2013[1]. Jeśli chodzi zaś o nazwy nawiązujące do mięsa, ich ocena pod kątem zgodności z przepisami może być jeszcze bardziej skomplikowana. W każdym przypadku należy pamiętać nie tylko o szczegółowych regulacjach, ale przede wszystkim o zasadniczych wymogach dotyczących przekazywania informacji na temat żywności, które wyznaczają granice w zakresie komunikowania konsumentom jej cech.
„Mięso” vs. „burger”
Nie jest prawdą, że stosowanie nazw „mięsnych” może być dowolne wobec tego, że ww. poprawka do rozporządzenia 1308/2013 została odrzucona. Art. 78 tego rozporządzenia stanowi bowiem, że:
„Oprócz, w stosownych przypadkach, mających zastosowanie norm handlowych stosuje się definicje, oznaczenia i opisy handlowe określone w załączniku VII do następujących sektorów lub produktów:
Jednocześnie „mięso” i „produkty mięsne” czy też „drób” zdefiniowane są w rozporządzeniu 853/2004[2], i część z tych definicji przywołana jest w rozporządzeniu 1169/2011 w sprawie informacji dla konsumentów (nazwa skrótowa). Oznacza to, że określenia „mięso” czy „drób” lub „kurczak” nie powinny być stosowane w sposób dowolny.
Warto pamiętać także o wymaganiu określonym w załączniku VI część A pkt 4 rozporządzenia 1169/2011, który jest rzadko wykorzystywany w praktyce, ale potencjalnie mógłby mieć zastosowanie właśnie w ww. przypadkach. Chodzi o konieczność informowania konsumentów o zastąpieniu składnika, którego normalnego stosowania lub naturalnej obecności oczekują konsumenci, innym komponentem. Niezbędne jest wtedy jasne wskazanie tego faktu, bezpośrednio w pobliżu nazwy produktu (i przy zapewnieniu konkretnego rozmiaru czcionki).
Należy także podkreślić, że nazwy typu „burger” czy „kiełbaska” w odnoszą się raczej do opisu rodzaju produktu/potrawy, a co za tym idzie możliwość ich wykorzystywania w opisie żywności różni się od stosowania nazw, dla których mamy w przepisach konkretne definicje.
Wegański tuńczyk?
21 grudnia 2021 r. Komisja Europejska opublikowała odpowiedź na pytanie parlamentarne zadane w październiku przez Hiszpanię. Pytanie dotyczyło stosowania w znakowaniu, prezentacji i reklamie „plant-based products” odniesień do tuńczyka (np. plant-based-tuna, taste like tuna, vegetarian tuna), a konkretnie:
Stella Kyriakides z swojej odpowiedzi z ramienia KE wskazała, że:
Szerzej na temat kwestii problematycznych w znakowaniu żywności będziemy mówić podczas webinaru 8 marca 2022 r.
RABAT 20% do 7 lutego 2022 r.
Zapraszamy!
Autor: Joanna Olszak, Doradca ds. Prawa Żywnościowego, IGI Food Consulting